niedziela, 22 września 2013

Pościgi, morderstwa, wypadki

Niedzielny poranek to najlepszy czas na harce i zabawę. Wcielamy się wtedy z Balbiną w nasze ulubione role, ja jestem uciekającą myszą, a ona (cóż za zaskoczenie) dzielnym kotem-łowcą.
Skubana jest w tym naprawdę dobra i zazwyczaj mysz kończy żywot w objęciach kota. 
Dzisiaj też harcowałyśmy, ale niestety Balbina zrobiła złe obliczenia i wylądowała z łapką w kuwecie, w której jest woda (a woda jest w kuwecie gdyż Chwila notorycznie ciągnie za sobą wszelkie miski, jeśli jest w nich woda, to tylko przez 5 minut, za to potop w mieszkaniu gwarantowany).
Teraz siedzi liże rany, mysz jej nie obchodzi, ale na pocieszenie i tak ją dostała :)