niedziela, 31 marca 2013

Świątecznie

Balbina w roli wielkanocnego zajączka życzy wszystkim Wesołego Alleluja.
Tymczasem Chwila się zaszyła kącie, ponieważ zima nie odpuszcza, więc zwierz śpi cale dni.

piątek, 22 marca 2013

Nadrabianie zaległości

Drapak



Kot dostał drapak. Fretka dostała drapak. Niestety obie dostały ten sam drapak, więc co i rusz toczą o niego wojnę. Oczywiście jak sobie przypomną, że go mają, bo lubią nie pamiętać i wciąż ostrzyć pazurki na sofie.




Bywają momenty, kiedy obie pragną skorzystać z dobrodziejstw drapaka. Nie ma takiej opcji! Fretka górą, a kot musi się przyglądać z bezpiecznej odległości.
Dopiero kiedy Chwili znudzi się przełażenie przez te wszystkie dziury...
...drapak może należeć do Balbiny.

A gdy już obejmie go w swe posiadanie, robi groźną minę i udaje Cerbera.
(Zdjęcia są już trochę stare, drapak ma miesiąc i w niewyjaśnionych okolicznościach zdemontowana została kolorowa piłeczka, przyklejona tam "dla zabawy" - otóż ktoś pomyślał, że to wcale nie jest miłe, jak nie można sobie wziąć piłeczki, no i ją zabrał do jakiejś fre.. ups, skryjówki)



Wyjazd 

Podczas naszej tygodniowej nieobecności zwierzaki miały najlepszą opiekę. Balbina została BaRbiną, a Chwila - Filą. Kot się tak rozbestwił, że trzy dni po naszym powrocie albo ciągle domagała się skupienia na sobie całej uwagi, głaskania, przemawiania, a gdy tego nie otrzymywała układała się w widocznym miejscu z miną, która mówiła TĘSKNIĘ (w domyśle: gdy Was nie było, byłam szczęśliwa).

niedziela, 3 marca 2013

Zostawiasz nas same na całą niedzielę? Pożałujesz

Leżę w wannie i się relaksuję po dniu spędzonym na bieganiu z nartami u nóg. Zwierzaki też gdzieś biegają, z rzadka tylko zaglądając do łazienki. Nagle słyszę potężne SRUUUUU. Coś spadło.
Nic to, myślę sobie, ale nie mogę odgonić myśli o słyszanego wyraźnie dźwięku tłukącego się o kafelki szkła.
Wyobraźnia działa, więc widzę już zakrwawioną sierść i futerko. Wyskakuję więc z wanny i lecę do kuchni. A tam roztrzaskana w drobny mak - a części po całej powierzchni przedpokojo-salono-kuchni - podstawka pod świeczkę. Świeczka leży na kuchence. A jeszcze na dodatek strącona butelka, z której na kuchenkę wylewa się oliwa. Wylało się jej tyle, że mało brakowało, a wylewałaby się z kuchenki. Czas ogarniania kuchni: pół godziny.
Wrrr.
Podejrzana: kocica. Stoi nieopodal ze zwieszoną głową grzesznika. Nie podchodzi nawet jak zaczynam zamiatać, choć zwykle ma hopla ma punkcie ruchów miotły.
Chwila oczywiście ma za nic walające się wszędzie szkło i udaje fakira.

Balbina pewnie chciała wleźć na/zleźć z szafek w kuchni, ale coś jej się nie udało, strąciła świeczkę, która poleciała razem z podstawką, przy okazji zahaczając o butelkę z oliwą.
Świeczka na szczęście nie była zapalona.