Skoro już mieszkają pod jednym dachem, mają się 24 h/dobę, obie noszą naturalne futra ;-) to nie wypada z obecności Tej Drugiej nie skorzystać.
Jak często korzystają - nie wiadomo. W weekend tylko można poobserwować przewalający się przez chatkę tajfun. Kot za fretką, fretka za kotem, jedna ucieka, druga się chowa, jedna patrzy na drugą, druga na pierwszą i tak ciągle. Zdarzają im się bezpośrednie starcia, a jakże - kot ma przegryzane ucho, a kiedy chce się odwdzięczyć, nie ma za co dziabnąć (bo Chwila nie ma małżowin usznych). Za to Balbina nauczyła się dopuszczać Chwilę bardzo blisko, po czym łapać ją w przednie łapki i kopać tylnymi. Nieco żal mi Chwili i jak widzę taką scenę, z drugiej strony - sama jest sobie winna, po co leje kota.
 |
Chwila na biurko raczej nie wchodzi, Balbina więc jest nieco zszokowana jej obecnością. Próbuje wyczaić o co kaman. |
 |
Potrafią też przebywać tak blisko siebie. To zależy czy im się chce. |
 |
Kot próbuje trącić fretkę, a fretka się oblizuje, bo... chce zjeść kota? |
 |
No! Kot pogoniony. |
 |
Fretka próbuje dziabnąć Balbinę, jednak ta się nie daje i chwyta Chwilę łapkami. |
 |
Chwila ;-) odpoczynku. |
 |
Pozaczepiamy się? (Chwila podpełza cichaczem, ale kot jest czujny). |
 |
Gdzie się najlepiej tłuc? Pod krzesłem! Jedna gryzie (próbuje), druga trąca łapką. |
 |
Ha! złapałam tego freciszona i teraz nic mi nie zrobi. Nic, prawda? |
 |
Szaleństwo i gonitwa w czystej postaci. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz