Poniedziałek minął bezstratnie. Ciężko ocenić, co też dziewczynki porabiały same w domu, faktem jest, że krzywdy sobie nie zrobiły nawzajem :)
Kiedy wróciłam kot spał na fotelu Luźnego, a fretka w swojej tajniackiej skryjówce.
Oczywiście, żeby nie było za prosto siedziała na samej górze fotela. A kiedy zorientowała się (czyli po jakiejś milionowej sekundzie), że robię jej zdjęcia zgrabnie się odwracała pozując przodem do obiektywu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz